
Więc jest rok 2023 i naprawdę czujesz, że powinniśmy już mieć latające samochody, prawda? Cóż, o ile zignorujesz problem skali przedstawiony przez [Nick Rehm]Latający zdalnie sterowany samochód do driftu, prawie to robimy.
Na pierwszy rzut oka, [Nick]Najnowsza wersja wygląda bardzo podobnie do typowego quadkoptera. Ale projekt ma subtelne różnice, które sprawiają, że bardziej przypomina samochód bez kół. Główną różnicą jest pchacz na rufie, który zapewnia ciąg do przodu bez konieczności pochylania całego statku. Inne subtelne wskazówki obejmują lidar montowany na brzuchu i kamerę FPV montowaną na nosie, chociaż nie są one dokładnie nieznane w standardowych UAV.
Wielką gratką jest jednak pilot w stylu samochodu RC używany do latania dronem. Zamiast używać standardowego pilota z dwoma joystickami, [Nick] przeprojektował swoje oprogramowanie do sterowania lotem dRehmFlight o otwartym kodzie źródłowym, aby obsługa drona mniej przypominała latanie, a bardziej przypominała jazdę. Lidar służy do odciążenia operatora od ciężaru utrzymywania wysokości poprzez trzymanie drona w odległości około metra od pokładu. A poniższy film pokazuje, że robi to naprawdę dobrze, w przeważającej części – przy czymkolwiek tak skomplikowanym, jak wiele pętli kontrolnych potrzebnych do utrzymania tego w powietrzu, łatwo jest o nagłe wprowadzenie w błąd.
Musimy to przyznać [Nick]Wygląda na to, że latanie lub jazda nim to świetna zabawa — niezależnie od tego, jak chcesz na to spojrzeć. Tak czy inaczej, podoba nam się uproszczenie systemu sterowania lotem i przełożenie metafory jazdy na latanie — wygląda na to, że będzie to coś, czego potrzebujemy, jeśli kiedykolwiek mamy mieć pełnowymiarowe latające samochody.